google0d32ab1f75dbe813.html

Poezja w wojsku? Czemu nie - reportaże i wspomnienia

Przejdź do treści

Menu główne:

Reportaże, artykuły

Echa pokoleń

moje wspomnienie z wojska, czyli...


Poezja w wojsku?
Czemu nie

Tytuł tej opowieści jest nieco mylący. Nie mam zamiaru zagłębiać się w otchłań historii, lecz opowiedzieć ciekawym internautom o niebanalnym pomyśle kilku żołnierzy odbywających część zasadniczej służby wojskowej w 29 Pułku Lotnictwa Myśliwskiego stacjonującym w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku w pięknym, warmińskim mieście Orneta. Do wyjaśnienia, skąd wziął się właśnie taki tytuł jeszcze wrócę w dalszej części tego opowiadania, ale najpierw opiszę miejsce i okoliczności akcji.

W 29 Pułku Lotnictwa Myśliwskiego z inicjatywy żołnierzy służby zasadniczej (mechaników lotniczych z pododdziału DOTS – Działu Obsługi Technicznej Samolotów) powstał, a następnie działał w latach 1966-1967 teatr poezji.

Jest połowa lat sześćdziesiątych XX wieku. „Zimna wojna” trwa w najlepsze. Układ Warszawski i Pakt Północnoatlantycki straszą się nawzajem nowymi rodzajami broni oraz coraz liczniejszymi zastępami młodych ludzi gotowych przelać swoją krew z jednej strony za Wolny Świat, z drugiej strony – za wyższość idei socjalizmu nad „zgniłym kapitalizmem”.
Nie wdając się bliżej w szczegóły zostałem zaopatrzony we wszystko, co się należy, by stać się żołnierzem Ludowego Wojska Polskiego. Najpierw było Mrągowo – tzw. unitarka i szkoła łączności. Zapowiadałem się niezłym radiotelegrafistą, ale zdrowie moje nie pozwoliło na to i po pół roku wylądowałem w Świdwinie (któraś tam dywizja lotnictwa myśliwskiego lub myśliwsko-bombowego), gdzie nie znaleziono dla mnie – na szczęście – miejsca. Poradzono, bym napisał podanie do dowódcy wojsk lotniczych z prośbą o przeniesienie bliżej Warszawy i znalezienie dla mnie jakiegoś odpowiedniego z racji wykształcenia zajęcia. Tak też się stało i po około trzech miesiącach otrzymałem rozkaz udania się do Ornety (Warmia). Ten, kto wymyślił dla mnie to miejsce miał pewną dozę humoru, gdyż było to o połowę bliżej do mojego miejsca zamieszkania (z 560 na 270 km).
 Czekała tu na mnie niespodzianka.
 
Copyright 2015. All rights reserved.
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego