google0d32ab1f75dbe813.html
Menu główne:
XVIII Letnia Ogólnopolska Spartakiada Prawników – Katowice 2007
Zawiodła tylko pogoda!
Reportaż KRZYSZTOFA BACHORZEWSKIEGO
Miałem wybór. Albo w komfortowych warunkach pojechać na katowicką spartakiadę ekspresem za jedyne 50 złotych (mam legitymację seniora – zwaną przez niektórych legitymacją senatora – a więc pięćdziesięcioprocentową zniżkę na liniach PKP), albo o ponad dwie godziny wolniejszym pociągiem pospiesznym, za to o połowę tańszym.
Wybrałem to drugie rozwiązanie ze zwykłej przekory (czytaj: oszczędności). I właściwie nie żałowałem tego wyboru, nie licząc kilku nerwowych chwil na przepełnionym podróżnymi i „pachnącym” specyficznym dla warszawskiego Dworca Centralnego smrodkiem peronie, w oczekiwaniu na opóźniony pociąg z Olsztyna do Raciborza.
Gdy już udało mi się znaleźć wolne miejsce w jednym z przedziałów, kątem oka dostrzegłem po sąsiedzku jakby znajome postaci. Z dobiegających mnie skrawków rozmów wywnioskowałem, że to prawnicza drużyna siatkarzy z Olsztyna jedzie do jaskini lwa – Katowic, by rozegrać „bój życia” z odwiecznym spartakiadowym rywalem. Podróż na Śląsk upłynęła na rozmowach z sympatycznymi siatkarzami, a także na smętnym wyglądaniu przez okno, by z nikłych promyków słońca wywróżyć pogodę na najbliższe dni.
A prognoza pogody była fatalna,
wszystkie media: internet, stacje radiowe czy telewizyjne przekazywały informacje o opadach deszczu w ciągu najbliższych dni, szczególnie na południu kraju – a więc również na Śląsku.
Odnalezienie miejsca spartakiady nie było trudne. Obiekty Akademii Wychowania Fizycznego znajdują się niedaleko centrum Katowic, w bliskości autostrady. Czytelne tablice informacyjne zaprowadziły mnie do recepcji, gdzie natychmiast znalazłem się pod czułą opieką znajomych z innych imprez prawniczych, a pełniących kierownicze funkcje w organizacji spartakiady sędzi Teresy Kurcyusz-Furmanik, sędzi Bożeny Nowalskiej oraz kierującej sekretariatem Oddziału w Katowicach Zrzeszenia Prawników Polskich Aleksandry Mastalerz.
Jeszcze tego samego dnia, wieczorem 5 września, odbyła się odprawa organizatorów, sędziów i kierowników ekip sportowych, podczas której ustalono tzw. drabinki spotkań gier zespołowych oraz wszelkie ustalenia porządkowe w rywalizacjach indywidualnych. Aulę AWF, na której odbywała się odprawa, wypełnili szczelnie również ciekawi tych ustaleń zawodnicy.
Czwartek, 6 września, był dniem inaugurującym rywalizację prawników-sportowców na spartakiadowych arenach. Niestety, przywitał padającym nieprzerwanie deszczem.
Uroczyste rozpoczęcie spartakiady
miało miejsce w tzw. nowej hali AWF. Ten wielofunkcyjny nowoczesny obiekt wypełnili z jednej strony sportowcy – przedstawiciele poszczególnych regionów, z drugiej strony oficjalni goście sportowych zmagań. Moje oko wyłowiło wśród tych ostatnich wojewodę śląskiego Tomasza Pietrzykowskiego oraz wiceprezydenta Katowic Józefa Kocurka.
Wśród witających prawników-sportowców znaleźli się również przedstawiciele władz sądowych oraz korporacji prawniczych sprawujących patronat nad spartakiadą. Pośród nich dostrzegłem prezesa Sądu Apelacyjnego w Katowicach Bogumiłę Ustjanicz, prezesa Sądu Okręgowego w Katowicach Monikę Śliwińską, sędziego Sądu Okręgowego w Katowicach Jana Górę i dyrektora Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach Stanisława Garncarza.
Honory gospodarza imprezy reprezentował Komitet Organizacyjny XVIII Ogólnopolskiej Letniej Spartakiady Prawników w osobach: przewodniczącej, sędziego Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Katowicach z siedzibą w Gliwicach Teresy Kurcyusz-Furmanik, wiceprzewodniczących – dyrektora Sądu Apelacyjnego w Katowicach Ryszarda Kurnika i adwokata Tomasza Kowalskiego; członków honorowych w osobach wiceprezesa Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Katowicach z siedzibą w Gliwicach Ewą Madej (również prezesa ZO ZPP w Katowicach) oraz mecenasa Andrzeja Josse – wieloletniego prezesa tegoż oddziału, wielkiego społecznika. Należy też wspomnieć o członkach komitetu organizacyjnego (niektórzy z nich byli wśród oficjeli, inni w tym czasie wykonywali swoje obowiązki np. w recepcji zawodów). Oto oni: Anna Zaleska, Wacław Górecki, wspomniana wcześniej Bożena Nowalska, Maciej Czajkowski i Zofia Mierzyńska.
Wśród gości honorowych nie zabrakło również sponsorów tego wielkiego przedsięwzięcia logistycznego jakim jest spartakiada.
Po odegraniu hymnu państwowego głos zabrała przewodnicząca Komitetu Organizacyjnego Teresa Kurcyusz-Furmanik, która w ciepłych słowach przywitała zarówno zawodników, jak i gości spartakiady, zaś wojewoda śląski Tomasz Pietrzykowski życzył prawnikom-sportowcom... pogody (ducha?).
Uroczystego otwarcia XVIII Ogólnopolskiej Letniej Spartakiady Prawników dokonała prezes Sądu Apelacyjnego w Katowicach Bogumiła Ustjanicz.
Ponieważ gościny w postaci wszystkich obiektów sportowych, hotelu studenckiego, wyżywienia oraz zabezpieczenia sędziowskiego i medycznego (również logistycznego) uczestnikom spartakiady udzieliła katowicka Akademia Wychowania Fizycznego, w jej imieniu powitał prawników-sportowców rektor uczelni, prof. nadzw. dr hab. Zbigniew Waśkiewicz, życząc uczestnikom prawdziwie sportowej rywalizacji.
Na tym wystąpieniu zakończyła się część oficjalna rozpoczęcia spartakiady. Widząc szaro-bure chmury rozciągające się nad Katowicami oraz siąpiący z nich dokuczliwy, choć nie ulewny deszcz, z pewną dozą niepewności co do losów imprezy
udałem się na stadion AWF.
Tu była arena przedpołudniowych zmagań w konkurencjach lekkoatletycznych. Szczęśliwy był ten, kto miał parasol lub strój wodoodporny. Biorących udział w sportowych zmaganiach deszczowa pogoda nie przerażała. Stadion wnet się zaroił od rozgrzewających się przed zawodami postaci.
Na pierwszy ogień poszły biegi na 60 metrów kobiet i 100 metrów mężczyzn. Rozegrano je na tartanowej (choć nieco podniszczonej) bieżni w wielu miejscach pokrytej kałużami. Serii było kilkanaście – osobno dla różnych kategorii wiekowych. Tak samo było z biegami na dystansie jednego okrążenia (400 metrów). Równolegle rozpoczęła się rywalizacja w pchnięciu kulą, skoku w dal i przeciąganiu liny. Jedynie skok wzwyż, ze względu na bezpieczeństwo zawodników, przełożono na bardziej sprzyjające warunki atmosferyczne.
W każdej z wymienionych konkurencji rywalizacja była bardzo zacięta i dość wyrównana. Dowodzą tego rezultaty jakie uzyskiwali zawodnicy.
Ponieważ reportaż ten ma pokazać jedynie moje spartakiadowe impresje, przepraszam wszystkich tych, którzy odnieśli sportowe sukcesy, a nie zostali uwzględnieni z imienia i nazwiska. To samo dotyczy niektórych dyscyplin sportowych, których nie było mi dane obejrzeć z prozaicznego powodu – wiele konkurencji odbywało się równocześnie.
Wracam więc do mojego, bardzo subiektywnego opisu katowickiej spartakiady.
Padający ciągle deszcz nie przeszkodził w rozgrzaniu kibiców „do białości”. Konkurencją która wywołała wielkie emocje było przeciąganie liny i to zarówno w wykonaniu męskim, jak i kobiecym. Tu widać było zaciętą rywalizację pomiędzy drużynami, a murawa boiska mocno ucierpiała. Podobnie stroje zawodników, już nie tylko mokre od deszczu ale i od włożonego wysiłku, również były na nich ślady trawy i błota, świadczące o nieustępliwości.
Równocześnie ze zmaganiami lekkoatletów rozpoczęły się trwające przez cały spartakiadowy czas rozgrywki w kręgle oraz w tenisie ziemnym. Niestety, nie udało mi się zobaczyć rywalizacji w tej pierwszej dyscyplinie – odbywała się ona w Rudzie Śląskiej – choć organizatorzy zapewniali autokarowy dojazd.
Czwartkowe popołudnie
to domena konkurencji odbywających się, na szczęście, pod dachem. Muszę ze smutkiem stwierdzić, widziałem to na własne oczy, jak nikłym zainteresowaniem cieszyły się w porównaniu np. z ubiegłym rokiem takie dyscypliny, jak szachy czy brydż sportowy. Dużym powodzeniem natomiast cieszyły się rozgrywane na terenie katowickiej AWF eliminacyjne mecze w grach zespołowych, tenisie stołowym, czy strzelectwie. Ta ostatnia dyscyplina cieszyła się wyjątkowym powodzeniem, bowiem trwała niemal do kończącego spartakiadę balu. Malkontenci, których nie brakowało, wskazywali na to, że strzelnica była zbyt mała, a każdy z uczestników musiał oprócz kilku strzałów próbnych wykonać zbyt wiele konkursowych prób celności, że karabinki pneumatyczne były przestarzałe, ładowane pojedynczo itp., to jednak wyniki rywalizacji świadczą o wyjątkowo wysokim poziomie zawodów.
W tym samym czasie rozpoczęły się na stadionie, na którym wcześniej rywalizowali lekkoatleci, rozgrywki w piłkę nożną. Gra na mokrej, śliskiej murawie, nie była zbyt łatwa. Po pewnym czasie pojawiły się, szczególnie w okolicach bramek, niezłe bajora, w których grzęzła futbolówka i nogi zawodników. Powracający do miejsca zakwaterowania piłkarze, choć umorusani, wyglądali jak na prawdziwych wojowników przystało i, niezależnie od wyniku rywalizacji, dumni z gry w tak trudnych warunkach.
Przedostatnią konkurencją lekkoatletyczną (ostatnia – skok wzwyż – miała się odbyć w sobotę) był rozegrany w takich samych, trudnych warunkach atmosferycznych, bieg przełajowy. Teren rywalizacji położony był nieopodal stadionu AWF, w pobliskim parku. Uczestniczący w tym biegu musieli wykazać się prawdziwym hartem ducha, by przebiec kilkukilometrową trasę. Chwała im za to, niezależnie od zajętego miejsca!
Ciekawym novum, jakie zostało zastosowane przez organizatorów na katowickiej spartakiadzie było to, że medale były przyznawane nieomal po zakończeniu finałowych rozgrywek. Dzięki temu, podczas wieczornych spotkań, czy to w dyskotece, jak to miało miejsce w czwartek, czy podczas późniejszych imprez – było więcej czasu na rozrywkę i zabawę.
Następny dzień, 7 września, upłynął pod znakiem dalszych rozgrywek w sportach zespołowych, tenisie stołowym, ziemnym, kręglach, badmintonie i squashu.
Piątkowe przedpołudnie jednak zdominowało pływanie.
Zawody odbyły się na jednym z najnowocześniejszych obiektów tego typu w Polsce. Jest on dumą katowickiej AWF i wyposażony jest w nowoczesny system elektronicznego pomiaru czasu, czytelne duże tablice świetlne oraz pokaźną widownię. Stroną organizacyjną zawodów zajęli się pracownicy naukowi oraz studenci miejscowej uczelni i wywiązali się z tego zadania perfekcyjnie. W zawodach błysnęli wielką klasą: Iwona Mirosz – radca prawny z Warszawy (zdobywczyni sześciu złotych medali oraz reprezentujący województwo pomorskie Piotr Mykowski (pięć złotych medali i jeden brąz – za sztafetę, wyprowadził ją z ostatniego miejsca do strefy medalowej), który nie tylko zaimponował profesjonalnym kombinezonem, ale również wynikami plasującymi go w czołówce polskich pływaków.
Tego samego dnia po południu uczestnicy katowickiej spartakiady (ci z nich którzy zakończyli już rywalizację lub też jeszcze jej nie zaczęli) mieli możliwość wzięcia udziału w wycieczce do kopalni węgla, którą zafundował Urząd Marszałkowski. I dzięki mu za to.
Ci wszyscy, którzy dali się namówić na ten wyjazd, nie żałowali. Mogli bowiem zwiedzić jedyny w swoim rodzaju
Skansen Górniczy „Królowa Luiza” w Zabrzu.
Jeszcze przed wejściem (czy też zejściem) można było obejrzeć parową maszynę wyciągową wyprodukowaną na początku XX wieku w Niemczech, która do 1990 roku obsługiwała jeden z pobliskich szybów o głębokości 503 metry. Obok stał zabytkowy wentylator oraz dwie lokomotywy parowe obsługujące niegdyś przykopalniane bocznice kolejowe.
Po kopalni oprowadził nas przewodnik, będący – jak nas solennie zapewniał – emerytowanym górnikiem. Ten znakomity gawędziarz, po zapoznaniu uczestników wycieczki z zasadami bezpieczeństwa obowiązującymi na terenie skansenu, poprowadził nas sztolnią w rejonie dawnego szybu „Wilhelmina” w podziemne chodniki kopalni o łącznej długości półtora kilometra i głębokości do trzydziestu pięciu metrów. Przechodząc wyrobiskami z początku XIX wieku i współczesnymi, zlokalizowanymi na różnych poziomach połączonych pochylniami, zostaliśmy zaznajomieni z rozwojem techniki urabiania węgla na przykładzie filara zabierkowego, ściany wrębiarkowej z obudową cierną, ściany kombajnowej z obudową hydrauliczną oraz dwóch ścian zmechanizowanych.
Niezapomnianych wrażeń dostarczyło uczestnictwo w pokazie pracy zabytkowego kombajnu z lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku oraz obejrzenie współczesnego kombajnu chodnikowego, ścianowego i struga. Ponadto mogliśmy obejrzeć magistralę odstawy urobku, czyli urządzenia dzięki którym węgiel transportowany jest od ściany do wozów, a także zróżnicowany tabor transportu podziemnego. Jak wielkie niebezpieczeństwa czyhają na pracowników kopalni mogliśmy doświadczyć oglądając widok zgniecionej stalowej obudowy w chodniku, zniszczonym podczas silnego tąpnięcia. Zwiedzanie zakończył przejazd górniczą kolejką „Karlik” na trasie o długości około pół kilometra. Jeszcze tylko przeszliśmy obok kaplicy świętej Barbary – patronki górników i pełni wrażeń, żegnając sympatycznego przewodnika, opuściliśmy skansen wracając w spartakiadowe pielesze.
Jeszcze tego samego wieczoru czekała na prawników-sportowców kolejna impreza integracyjna. Była to tradycyjna
Biesiada Śląska,
pierwotnie planowana na świeżym powietrzu, w namiocie. Niestety, ze względu na niesprzyjającą aurę, została przeniesiona do studenckiej jadalni, przez co nieco straciła na uroku. Reszta atrakcji, tych dla ciała i tych dla ducha, była taka, jak być powinna. A więc był krupniok, pyszna karkówka z grilla, również inne śląskie przysmaki a do tego znakomite, zimne i orzeźwiające tyskie piwo.
Był także występ znanego kabaretu „Rak” z Rudy Śląskiej w swoim najlepszym repertuarze i w pełnym składzie, to znaczy: Krzysztof Hanke, Grzegorz Poloczek i Krzysztof Respondek. A później czas umilały dwa zespoły rockowe. W jednym z nich rej wodził śląski prawnik, grając na gitarze basowej i śpiewając całkiem profesjonalnie (niestety wolał wystąpić w tym reportażu incognito). Zabawa nie mogła jednak trwać wiecznie, gdyż następnego dnia wielu uczestników spartakiady musiało być w najwyższej formie, a to z powodu finałowych rozgrywek, jakie miały się odbyć ostatniego dnia prawniczych zawodów.
Ostatni dzień XVIII Ogólnopolskiej Letniej Spartakiady Prawników upłynął pod znakiem poprawiającej się z godziny na godzinę pogody. Wreszcie
zza chmur zaczęło wyglądać słońce
i od razu poprawiło ono humor wszystkim uczestnikom. Nawet zwolennicy siatkówki plażowej, mimo odwołania zawodów, zebrali się obok akademika i na specjalnym boisku przygotowanym specjalnie do rozgrywek w tej dyscyplinie sportu rozegrali kilka towarzyskich spotkań. Dwoiłem się i troiłem, by móc zobaczyć jak najwięcej finałów. Byłem na kortach tenisowych by obserwować finał miksta, widziałem decydujące o medalach mecze piłki nożnej, finały siatkówki i koszykówki kobiet i mężczyzn.
Muszę przyznać, że wszystkie spotkania były bardzo zacięte, miejscami wyrównane i świadczyły o niezłym poziomie sportowym. Chyba największe wrażenie zrobił na mnie finał męskich zmagań w piłce siatkowej. Tu chciałbym nawiązać do początku reportażu – do rozmowy z siatkarzami z Olsztyna. Ich przepowiednia o grze w finale z reprezentacją Śląska sprawdziła się. Wygrał Śląsk, ale olsztyńscy prawnicy tanio swej skóry nie sprzedali. A poza tym, w przyszłym roku to właśnie środowisko olsztyńskich prawników ma być organizatorem kolejnej spartakiady. Będzie więc okazja na rewanż, i ten sportowy, i organizacyjny.
Jeszcze tylko wtrącę kilka słów na temat kibicowania. W meczu o którym napisałem wyżej niebagatelną rolę w zwycięstwie drużyny gospodarzy odegrał żywiołowy sposób w jaki kibicowała sympatyczna drużyna śląskich siatkarek. Jest to również sposób na integrację, na wzajemne poznanie się, na przyjaźnie...
Ponieważ w ubiegłym roku, na wrocławskiej spartakiadzie, nie znalazłem czasu na relację z rywalizacji tenisowej, obecnie postanowiłem właśnie tej dyscyplinie sportu poświęcić nieco więcej czasu oraz miejsca na łamach czasopisma. I nie żałowałem tej decyzji.
Turniej tenisa ziemnego
zorganizowany w ramach XVIII Letniej Spartakiady Prawników na kortach im. Jadwigi Jędrzejowskiej cieszył się szczególnym zainteresowaniem – wzięło w nim udział siedemdziesięciu siedmiu uczestników, w tym dwadzieścia kobiet i mimo niesprzyjających warunków atmosferycznych stał na bardzo wysokim poziomie. Nad stroną organizacyjną czuwali: z ramienia ZPP Oddział w Katowicach – Ryszard Kurnik, zaś z ramienia AWF w Katowicach Barbara Krall-Olsza.
Warto w tym miejscu poświęcić parę słów tej wybitnej postaci europejskiego tenisa ziemnego. Barbara Krall-Olsza ponad trzydziestokrotna mistrzyni Polski, czterokrotna medalistka mistrzostw Europy, mistrzyni w grze mieszanej w parze z Wojciechem Fibakiem na Mistrzostwach Europy w Luksemburgu. Karierę rozpoczynała w latach sześćdziesiątych, jako piętnastolatka zdobyła mistrzostwo Polski juniorów. Przez siedemnaście lat pełniła funkcję trenera kadry narodowej tenisistek. Jako trener występowała na olimpiadzie w Atlancie.
Od jedenastu lat jest pracownikiem naukowym AWF w Katedrze Gier Sportowych. Ma stopień doktorski. Postać Barbary Krall-Olszy jest bardzo bliska wszystkim prawnikom uprawiającym tenis ziemny. Dla nich zawsze są otwarte korty im. Jadwigi Jędrzejowskiej których jest gospodarzem. Coroczny letni turniej tenisowy prawników (informacja o tej imprezie znalazła się w poprzednim – wrześniowym numerze Gazety Sądowej) także odbywa się pod jej troskliwym okiem.
Żal było rozstawać się z przyjazną atmosferą finałowych rozgrywek w tenisie ziemnym, ale niewiele czasu pozostało, by po zawodach przygotować się do ostatniego, niestety, punktu programu XVIII Ogólnopolskiej Letniej Spartakiady Prawników jakim był
Bal Sportowca.
Odbył się on w scenerii korytarzy nowej hali AWF, w bezpośredniej bliskości aren sportowych, na których rozgrywały się spartakiadowe zmagania. Bal zaszczycili swoją obecnością: przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa Stanisław Dąbrowski oraz wiceprezes Naczelnej Rady Adwokackiej Andrzej Siemiński, którzy byli obecni także podczas finałowego meczu w koszykówce mężczyzn. Przybyła również na bal większość oficjalnych gości uczestniczących w otwarciu spartakiady.
Podczas oficjalnego otwarcia balu głos zabrał mecenas Andrzej Josse, który z właściwą sobie swadą ogłosił zakończenie XVIII Ogólnopolskiej Letniej Spartakiady Prawników, podziękował za prawdziwie sportową atmosferę oraz oznajmił oficjalnie, że miejscem kolejnego spotkania prawników-sportowców będzie Olsztyn. Głos zabrał również rektor katowickiej AWF, profesor Zbigniew Waśkiewicz, który pogratulował zwycięzcom i życzył pokonanym udanego rewanżu.
Honory gospodyni pełniła przewodnicząca Komitetu Organizacyjnego, sędzia Teresa Kurcyusz-Furmanik i w towarzystwie gości imprezy przekazała puchary m.in. od ministra sprawiedliwości dla najlepszej drużyny wojewódzkiej, od patronów honorowych dla najlepszych sportowców reprezentujących poszczególne zawody prawnicze (adwokaturę, radców prawnych, notariat, prokuraturę, sądownictwo powszechne i administracyjne, komorników, wreszcie pracowników administracji). Wojewoda śląski ufundował trzy puchary dla najwszechstronniejszego pracownika administracji oraz najlepszej zawodniczki i najlepszego zawodnika; zaś prezydent Katowic dla najwszechstronniejszego zawodnika ze Śląska. Prezes Zarządu Głównego ZPP zechciał pucharem uhonorować zwycięską drużynę piłki nożnej, zaś przewodniczący KRS osobiście wręczył ufundowane przez siebie puchary dla najlepszej spośród sędziów sądów powszechnych lekkoatletki, którą okazała się Wanda Rubiszewska z Opola.
Bal poprowadził znany m.in. z kreacji w serialu „Rancho” śląski aktor Bogdan Kalus zaś do tańca grał zespół „Jawor”. Przerywnikiem w czasie tańców był występ śląskiego kabareciarza i showmana Grzegorza Stasiaka. Jednak największym przerywnikiem balu okazał się... mecz piłki nożnej Portugalia – Polska. Dobrze, że na zapleczu sali balowej znajdował się olbrzymi ekran, na którym można było obserwować tę frapującą rywalizację.
Szampańska zabawa trwała zapewne do późnych godzin nocnych. Użyłem wyrazu „zapewne” dlatego, że nie udało mi się wytrwać na reporterskim posterunku do końca balu. Kilka pobytów na parkiecie zrobiło swoje, dobrze że mogłem odpocząć przy miłych pogawędkach z dawno niewidzianymi oraz nowopoznanymi osobami, reprezentującymi zarówno organizatorów, jak i prawników-sportowców.
Podsumowując, katowicka XVIII Letnia Ogólnopolska Spartakiada Prawników, mimo mocno niesprzyjającej pogody, była imprezą bardzo udaną dzięki ogromnej pracy wykonanej zarówno przez Komitet Organizacyjny, jak i przez pracowników Zarządu Oddziału w Katowicach ZPP oraz zaangażowaniu władz Akademii Wychowania Fizycznego, a także jej pracowników naukowych i studentów, którzy zapewnili fachową opiekę medyczną, a przede wszystkim sędziowanie wszystkich konkurencji.
Warto na koniec wspomnieć, że przygotowanie aren zmagań sportowych odbywało się pod czujnym okiem Edwarda Lorensa, członka zarządu AZS AWF Katowice. Wielu kibicom nazwisko to kojarzy się z piłką nożną, ponieważ czas jakiś temu osoba ta była znana w światku piłkarskim, nie tylko jako zawodnik, ale również trener tej dyscypliny sportu. Jest również gospodarzem najnowocześniejszego obiektu katowickiej AWF – wielofunkcyjnej hali sportowej wraz z pływalnią, gdzie odbywały się spartakiadowe zmagania.
XVIII Ogólnopolska Letnia Spartakiada Prawników przeszła do historii. A zatem do zobaczenia na kolejnej spartakiadzie – w 2008 roku w Olsztynie!
Zdjęcia autora
Zapraszam na pokaz przeźroczy obrazujących to wszystko,
co udało mi się zarejestrować na katowickiej spartakiadzie – rywalizację sportową i imprezy towarzyszące
Reportaż został opublikowany w Gazecie Sądowej nr 10 (160) z października 2007 roku