google0d32ab1f75dbe813.html

Od dixielandu do Beatlesów - reportaże i wspomnienia

Przejdź do treści

Menu główne:

Reportaże, artykuły > Gazeta Sądowa > 2005

Nie samym prawem...




Od dixielandu do Beatlesów

„Nie samym prawem...”
– te słowa pasują
jak ulał
do pozasądowej
działalności prezesa
warszawskiej apelacji,
Krzysztofa
Karpińskiego.
Jego drugą,
wielką pasją
jest jazz.
Jest pianistą,
krytykiem
muzycznym,
zasiada we władzach
Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego.

W środę, 23 marca w warszawskim teatrze „Sabat”, odbył się specjalny koncert, w programie którego znalazły się najsłynniejsze standardy jazzowe.
Wykonawcami pierwszej części koncertu był duet fortepianowy: Krzysztof Karpiński – Mieczysław Mazur. Artyści rozpoczęli od utworu J. Hanley'a „Indiana”. Przypuszczam, że byli nieco stremowani, można było bowiem zauważyć pewne rozmijanie się we frazach i rytmie tego utworu. Jednak widać było, że muzycy znają swój fach i następny utwór, którym był słynny „St. Louis Blues” Ch. Handy'ego okazał się popisem biegłości i wirtuozerii. Współtworzący tę część koncertu – Mieczysław Mazur jest nie tylko znakomitym pianistą, ale również znanym aranżerem i kompozytorem. W ostatnim okresie pracował także jako organista w Kościele Ewangelicko-Augsburgskim Św. Trójcy w Warszawie. Nic więc dziwnego, że obaj pianiści szybko wytworzyli wspaniały klimat, a wzajemna „rozmowa”, przeplatanie się tematów oraz błyskotliwe improwizacje wprowadziły słuchających w krainę niebanalnych przeżyć.

Od lewej: Krzysztof Karpiński, Mieczysław Mazur i Zbigniew Wegehaupt

Sebastian Frankiewicz (grający na perkusji) i Mieczysław Mazur (fortepian)

Słuchaczami byli zaproszeni na tę okoliczność przedstawiciele prawniczego świata Warszawy z ministrem sprawiedliwości Andrzejem Kalwasem na czele. Wśród zebranych dostrzegłem również m.in. podsekretarzy stanu Sylweriusza M. KrólakaTadeusza Wołka, profesora Adama Zielińskiego siedzącego w towarzystwie dyrektora departamentu nadzoru nad wykonywaniem orzeczeń, sędzi Ewy Waszkiewicz i sędziego SA Marka Czecharowskiego. Zauważyłem również liczne grono sędziów i to zarówno tych z Sądu Najwyższego, jak również z apelacji warszawskiej i Sądu Okręgowego. Przy jednym ze stolików zauważyłem rzecznika interesu publicznego, sędziego Włodzimierza Olszewskiego, zaś przy innym zaprzyjaźnionych z Gazetą Sądową Zofię Markiewicz i jej męża Macieja Sławińskiego. Wszystkich tych znanych oraz mniej znanych gości zgromadziła w sali przy ulicy Foksal muzyczna uczta w wykonaniu czołowych muzyków jazzowych.

Do udziału w koncercie zostali zaproszeni również: jeden z najlepszych kontrabasistów polskich – Zbigniew Wegehaupt oraz znany już w środowisku, choć młody perkusista – Sebastian Frankiewicz. Pewną niespodzianką był udział w koncercie kwartetu smyczkowego „Jalousie”, muzyków wywodzących się z Polskiej Orkiestry Radiowej w Warszawie, grających zarówno muzykę klasyczną jak i tzw. lżejszą. Dwie panie grające na skrzypcach: Sylwia MierzejewskaKamila Roszkowska oraz panowie: Przemysław Ćwiek (altówka) i Paweł Jarzęcki (wiolonczela) stanowili ciekawe tło dla popisów duetów fortepianowych.
Ta liczba mnoga jest nieprzypadkowa. Otóż w drugiej części koncertu Mieczysława Mazura zastąpił Krzysztof Sadowski
(obok na zdjęciu), prawdziwa historia polskiej muzyki jazzowej i rozrywkowej, obecny prezes Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego.
Duet Karpiński – Sadowski zaproponował słuchaczom muzykę już bardziej współczesną. Oprócz standardów D. Ellingtona znalazł się w repertuarze „Watermelon Man” H. Hancock'a oraz już na zakończenie „A Hard Days Night” z repertuaru The Beatles. Obaj Krzysztofowie zaprezentowali się z jak najlepszej strony. Zgranie duetu doprowadzone do perfekcji, a bezbłędne wyczucie stylów i wspaniały feeling rozentuzjazmowały publiczność. Każdy ze słuchaczy mógł znaleźć swój ulubiony temat jazzowy.
Mnie również udzielił się klimat tego niebanalnego koncertu. Szczególne uczucia towarzyszyły mi podczas słuchania utworu „Georgia On My Mind” H. Carlmichaela. Przypomniały mi się Warsztaty Artystyczne Prawników i wspólne granie tego utworu z sędzią Januszem Soleckim (saksofon altowy) i innymi muzykującymi prawnikami.
Należy wspomnieć również ciekawą konferansjerkę Pawła Brodowskiego
(zdjęcie obok), który jest żywą encyklopedią polskiego ruchu jazzowego. Nieoczekiwanie, na zakończenie koncertu kwiaty artystom wręczyła sama Małgorzata Potocka, twórca i dyrektor teatru rewiowego „Sabat”, znakomita i niekonwencjonalna tancerka, niestroniąca jeszcze dzisiaj od występów. Oczywiście zaprosiła również uczestników koncertu do odwiedzin w przyszłości – scena ta jest ewenementem na kulturalnej mapie stolicy.

Krzysztof Bachorzewski
Zdjęcia autora


Reportaż został opublikowany w Gazecie Sądowej nr 3 (129) z marca 2005 roku


 
Copyright 2015. All rights reserved.
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego