google0d32ab1f75dbe813.html

Dzień czternasty - Bolonia - St Egyden am Steinfeld - reportaże i wspomnienia

Przejdź do treści

Menu główne:

Reportaże, artykuły > VII Rajd Intermarium
Piątek, 24 maja
– dzień czternasty



CDH My One Hotel Bologna (Bolonia)
– Hotel Restaurant Schwartz,
St. Egyden am Stainfeld (Austria)


ok. 700 km
Przedostatni dzień naszego rajdu to kolejne wyzwanie. Tym razem mamy do pokonania około 700 kilometrów. Choć niemal cała trasa biegła autostradami, to wydawała się być bardzo urozmaicona. I tak też było. Rytm dnia zmienił się, bowiem codzienną Mszę świętą rajdowi decydenci (ksiądz kapelan i komandor rajdu) postanowili przenieść na wieczór. Chodziło o to, by móc zaraz po śniadaniu ruszyć z Bolonii w kierunku granicy z Austrią i dalej niemal pod Wiedeń.
Tuż przed wyjazdem krótką modlitwą powierzyliśmy Bogu naszą jazdę i podziękowaliśmy za dotychczasową – bezawaryjną. Ruszyliśmy spod hotelu w Bolonii około dziewiątej rano. Pierwsza część trasy, to jazda coraz dalej od Apeninów. Minęliśmy autostradowymi obwodnicami takie miasta jak Ferrara, Padwa, wielkim łukiem ominęliśmy Wenecję i dotarliśmy do miejsca, gdzie w potężnym węźle drogowym w prawo odbija autostrada do Triestu. My zaś skierowaliśmy się na północ, także autostradą w kierunku Udine i dalej, już w terenie górzystym (Alpy Karnickie) do Tarvisio i granicy z Austrią.
Jazda autostradami wydaje się być nudna, ale urozmaicają czas widoki na wysokie szczyty górskie, a także częste krótsze lub dłuższe tunele. Moje zainteresowanie wzbudziły zupełnie wyschnięte koryta mniejszych lub większych strumieni górskich i rzek. Czyżby był to efekt globalnych zmian klimatycznych? Na południu Włoch także widziałem podobne widoki, ale składałem to na karb chwilowej suszy.
Minęliśmy miejscowość Villach i dalej trasa biegła wzdłuż bardzo długiego, bo liczącego około 30 kilometrów jeziora Wörthersee. Za nim, w pewnym oddaleniu widniał łańcuch górski o nazwie Karawanken, oddzielający Austrię od Słowenii. Niebawem przejechaliśmy obok większego miasta – Klagenfurt. Dalej urozmaiconą trasą, choć bez spektakularnych górskich widoków, za to mając przed oczami bardziej sielski krajobraz dotarliśmy do miasta Graz.
Za tym miastem pogoda popsuła się, zaczął padać deszcz, a nawet słyszałem wyładowania atmosferyczne. Wjechaliśmy w teren bardziej górzysty co sprawiło, że jazda stała się trudniejsza. Niemniej jednak Sebastian wykazał się być znakomitym kierowcą i bez większych trudności zjechaliśmy z autostrady przed miejscowością Wiener Neustadt. Jeszcze tylko kilka kilometrów i dotarliśmy do przedostatniego naszego miejsca noclegowego – hotelu Schwartz w St. Egyden am Steinfeld.
Jak niemal codziennie, byliśmy pierwsi i na nas (szczególnie na Sebastiana) spadł obowiązek przedstawienia się gospodarzom tego miejsca. Gdy już wszyscy motocykliści dotarli do hotelu, po rozlokowaniu się w pokojach spotkaliśmy się na wieczornej Mszy świętej.
Ponad 700 kilometrów w ciągu jednego dnia nawet dla wytrawnych motocyklowych turystów było trudnym wyzwaniem. Pomimo zmęczenia spotkaliśmy się w hotelowym ogrodzie, gdzie Maciej dotrzymując danego przed rajdem słowa przygotował ostatnią wieczorną kolację. Posiliwszy się do syta po niedługim czasie udaliśmy się do swoich pokoi na zasłużony wypoczynek.

Film ukazujący w skrócie podróż z Bolonii do St. Egyden am Steinfeld można zobaczyć tu
Ciekawa homilia na temat m.in. roli mężczyzny w rodzinie dostępna jest tu

CIĄG DALSZY TU

 
Copyright 2015. All rights reserved.
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego